ReprezentacjeReprezentacje młodzieżoweReprezentacja U-21AktualnościMłodzi niepokonani! Polska zwyciężyła w Szczecinie Włochy 2:1  Powrót

AktualnościReprezentacja młodzieżowa U-21

Młodzi niepokonani! Polska zwyciężyła w Szczecinie Włochy 2:1

 14 / 11 / 25 Autor: PZPN
Młodzi niepokonani! Polska zwyciężyła w Szczecinie Włochy 2:1

Reprezentacja Polski do lat 21 w meczu na szczycie grupy E kwalifikacji do mistrzostw Europy wygrała z Włochami 2:1 i utrzymała miano niepokonanej w tych rozgrywkach. Spotkanie w Szczecinie obejrzała rekordowa liczba ponad 19 tysięcy kibiców, którzy mieli okazję obejrzeć dobry mecz i gole w stylu „stadiony świata”.


Mecz niepokonanych i podróż na ostatnia chwilę

Na Stadionie Miejskim w Szczecinie, w obecnośc 19 177 widzów, spotkały się dwie najlepsze drużyny eliminacyjnej grupy E. Zarówno reprezentacja Polski, jak i Włoch wygrała wszystkie poprzednie mecze w batalii o mistrzostwa Europy. Podopieczni Jerzego Brzęczka zwyciężyli 3:0 z Macedonią Północną, 4:0 z Armenią, 2:0 z Czarnogórą i 6:0 ze Szwecją. Polacy, prócz kompletu punktów, cieszyli się zatem także imponującym bilansem bramkowym 15-0. Reprezentacja Italii pokonała 2:1 Czarnogórę, 1:0 Macedonią Północną, 4:0 Szwecję i 5:1 Armenię. W piątkowe popołudnie, na półmetku eliminacji naprzeciw siebie stanęły więc dwa zespoły, które zapewne między sobą rozwiążą kwestię bezpośredniego awansu.

W porównaniu do poprzedniego spotkania, ze Szwecją, selekcjoner naszej kadry dokonał czterech zmian. W pierwszym składzie pojawili się Mariusz Kutwa, Kacper Duda, Filip Kocaba i Wiktor Nowak. W drużynie rywali w pierwszej „jedenastce” znalazły się największe nadzieje włoskiej piłki, jak choćby Francesco Camarda, Luca Koleosho czy Niccolo Pisilli. W drużynie naszyć rywali nerwowo było jednak już przed spotkaniem, bo najpierw drużyna opuściła hotel później niż planowano, a potem autobus wiozący włoską kadrę utknął w korku spowodowanym wypadkiem. W efekcie reprezentacja Italii na stadion dotarła więc dopiero na niecałą godzinę przed spotkaniem.

Niewykorzystane okazje

Początek meczu zdecydowanie należał do gospodarzy. Już w ciągu pierwszych kilku minut na bramkę strzeżoną przez Lorenzo Palmisaniego sunęły ataki podopiecznych Jerzego Brzęczka. W 5. minucie gry po świetnej akcji Polaków prawą stroną boiska strzelał Oskar Pietuszewski, ale jego strzał zablokował jeden z włoskich obrońców.

Kilka minut później Włosi odpowiedzieli efektowną akcją, której autorem był Luca Koleosho. Były reprezentant młodzieżowych reprezentacji Kanady i USA dośrodkował, a niepilnowany Luigi Cherubini strzałem głową ostemplował słupek polskiej bramki. Mecz się wyrównał i obydwie drużyny zaczęły szukać swojej szansy w atakach pozycyjnych. Po kwadransie gry ponownie Cherubini znalazł się w dogodnej sytuacji, ale jego strzał z woleja minął słupek bramki Marcela Łubika.

Po 20. minutach spotkania Polacy wypracowali sobie świetną okazję bramkową. W pole karne wpadł z piłką Tomasz Pieńko, który wymanewrował włoskich obrońców i uderzył na bramkę po ziemi, tuż przy słupku. Strzał Pieńki obronił jednak Palmisani.

Ostatni kwadrans pierwszej połowy lepiej rozpoczęli goście. Najpierw byli blisko szczęścia po błędzie polskiego bramkarza, chwilę później próbowali zaskoczyć Łubika strzałem z dystansu. Następnie Polska odpowiedziała znakomitym rozegraniem rzutu wolnego, po którym Marcel Reguła został sfaulowany tuż przed linią pola karnego. Strzał Kacpra Dudy trafił w mur, ale chwilę później znów zagotowało się we włoskim polu karnym. Tym razem uderzał Tomasz Pieńko, a zmierzającą do pustej bramki piłkę wybił rozpaczliwym wślizgiem jeden z obrońców. Tuż przed przerwą w polu karnym rywali zatańczył jeszcze bardzo aktywny tego dnia Pietuszewski, który minął dwóch rywali i wyłożył partnerowi piłkę do strzału, po którym ta poszybowała jednak wysoko w trybuny. Do przerwy w meczu dwóch niepokonanych drużyn bramki nie padły.

Stadiony świata

Druga odsłona tego rozgrywanego w dobrym tempie spotkania, rozpoczęła się od wymiany ciosów i mocnej walki fizycznej, bo gra od początku tej części gry nieco się zaostrzyła. Włosi naciskali i w 58. minucie kolejny raz byli bliscy objęcia prowadzenia. Podawał Cherubini, ale Niccolo Pisilli, który miał przed sobą już tylko bramkarza, nieczysto uderzył w piłkę i nie zdołał pokonać Marcela Rubika. Chwilę później ta sztuka jednak mu się udała i Włosi od 61. minuty prowadzili w Szczecinie 1:0. Pisilli w polu karnym efektownie przerzucił sobie piłkę nad polskim obrońcą i jeszcze bardziej efektownym strzałem z powietrza umieścił futbolówkę w bramce z ostrego kąta. To był gol, który z pewnością zasługiwał na określenie „stadiony świata”, a Polacy musieli zabrać się za odrabianie strat. 

Podopieczni Jerzego Brzęczka ruszyli do przodu, długo nie potrafili stworzyć sobie jednak okazji do strzału. W polu karnym rywali próbował szarżować wprowadzony na boisko Wiktora Bogacz, jednak bezskutecznie. Po drugiej stronie boiska wykazał się za to polski bramkarz, który wybronił kolejne uderzenie Koleosho. Polski sztab szukał szansy w kolejnych zmianach, na plac gry weszli Maciej Kuziemka i Jan Faberski, wciąż jednak to goście byli bliżej kolejnego gola. W 79. minucie po fatalnym nieporozumieniu polskiej defensywy Alphadjo Cisse nie zdołał umieścić piłki w pustej już bramce. Młodzi Polacy odpowiedzieli akcją, po której wywalczyli rzut wolny na wysokości pola karnego. Po wycofaniu futbolówki przed pole karne strzał Wiktora Nowaka został jednak zablokowany.

W 84. minucie meczu fantastyczną akcją popisał się wprowadzony na boisko Faberski. Polski pomocnik przejął piłkę jeszcze na swojej połowie, efektownie minął dwóch rywali i pomknął na włoską bramkę. Wpadając w pole karne Faberski świetnie wyłożył piłkę do Bogacza, a ten z zimną krwią „położył” na murawie asekurującego go obrońcę i wyrównał wynik spotkania. 

Kilka minut później Polacy poszli za ciosem i wyszli na prowadzenie. Znów w roli głównej wystąpił Faberski, którego strzał obronił jeszcze włoski bramkarz, ale wobec atomowej dobitki Kuziemki był już bezradny. Piłkarz Wisły Kraków wpadł w piłkę z całym impetem i uderzył ją z powietrza prosto pod poprzeczkę włoskiej bramki. Tuż przed końcem regulaminowego czasu reprezentacja Polski wyszła na prowadzenie, a obydwa gole były dziełem piłkarzy, których trener Brzęczek wprowadził na boisko w drugiej połowie meczu. 

W ostatnich minutach gry na boisku zrobiło się nerwowo, a plac gry z czerwoną kartką opuścił Koleosho. Więcej bramek w tym spotkaniu już nie padło i ku radości wypełnionego kibicami stadionu w Szczecinie, Polska pokonała Włochy 2:1 i została jedyną niepokonaną drużyną swojej grupy.

Piotr Chołdrych, Szczecin

 

4 listopada 2025, Szczecin

Polska – Włochy 2:1 (0:0)

Bramki: Wiktor Bogacz 83, Maciej Kuziemka 86 – Niccolò Pisilli 61.

Polska: 1. Marcel Łubik – 7. Wiktor Nowak, 20. Mariusz Kutwa, 2. Igor Drapiński, 3. Michał Gurgul – 17. Oskar Pietuszewski (74, 14. Maciej Kuziemka), 15. Filip Kocaba (66, 19. Dawid Drachal), 6. Antoni Kozubal, 16. Kacper Duda (74, 18. Jan Faberski), 10. Tomasz Pieńko (90, 8. Kamil Jakubczyk) – 21. Marcel Reguła (66, 9. Wiktor Bogacz).

Włochy: 1. Lorenzo Palmisani – 2. Marco Palestra, 4. Pietro Comuzzo, 6. Filippo Mané, 13. Davide Bartesaghi – 10. Luigi Cherubini, 5. Luca Lipani, 20. Matteo Dagasso, 21. Niccolò Pisilli (82, 14. Tommaso Berti), 11. Luca Koleosho – 9. Francesco Camarda (75, 8. Alphadjo Cissè).

Żółte kartki: Duda, Pietuszewski, Nowak, Łubik, Kozubal – Cherubini, Bartesaghi, Koleosho, Palestra, Lipani.

Czerwona kartka: Koleosho (90. minuta, Włochy, za drugą żółtą).

Sędziował: Antoni Bandić (Bośnia i Hercegowina).

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo