AktualnościReprezentacja młodzieżowa U-21
[U-21] Cztery gole i trzy punkty. Polska pewnie pokonała Armenię
![[U-21] Cztery gole i trzy punkty. Polska pewnie pokonała Armenię](/public/system/images/articles/13112/17884-mini-3.jpg?ts=f8819ce8b0678f1b9a79efea235cee56)
Reprezentacja Polski do lat 21 wygrała w Erywaniu z Armenią 4:0 w swoim drugim meczu w kwalifikacjach do finałów ME 2027. Jednym z bohaterów biało-czerwonych był Oskar Pietuszewski, który jeszcze przed przerwą wszedł na boisko zastępując kontuzjowanego Filipa Rózgę i strzelił dwa gole oraz zaliczył asystę przy trafieniu Miłosza Matysika. Biało-czerwoni zaczęli zmagania o udział w ME od dwóch wygranych. W październiku zmierzą się w Katowicach z Czarnogórą oraz w Jönkoping ze Szwecją.
Przed meczem selekcjoner Jerzy Brzęczek przestrzegał swoich piłkarzy przed siłą rywala. Twierdził, że to zespół lepszy niż Macedonia Północna, którą Polacy pewnie pokonali w piątek w Krakowie 3:0, chwalił też indywidualne umiejętności kilku armeńskich piłkarzy. Być może trener miał rację, ale na boisku nie było tego widać. Biało-czerwoni znów mieli inicjatywę, przejęli we władanie środek pola, atakowali na różne sposoby i strzelali gole.
Nasza drużyna już w 4. minucie pokazała pierwszą ciekawą akcję. Świetne długie podanie od Sławomira Abramowicza trafiło do Filipa Rózgi, ten wygrał pojedynek na prawej stronie i zagrał w pole karne do Wiktora Bogacza. W szesnastce mieliśmy przewagę liczebną, ale napastnikowi zabrakło chyba pazerności na gola, bo zamiast próbować strzelać, wycofał piłkę, którą ostatecznie polski zespół stracił.
Chwilę później dwaj piłkarze gospodarzy jedyny raz w pierwszej połowie potwierdzili słowa Brzęczka i na małej przestrzeni wyprowadzili w pole naszą obronę. Na szczęście skończyło się tylko na rzucie rożnym. Po nim Karlen Howhannisjan próbował zaskoczyć Abramowicza strzałem „za kołnierz”, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.
W 13. minucie po raz pierwszy zagroziliśmy gospodarzom po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Antoni Kozubal, główkował Igor Drapiński, ale strzał lecący w kierunku bramki trafił w zawodnika z Armenii.
Po tej akcji Armeńczykom zdarzyło się kilka razy gościć na naszej połowie. Polacy szybko jednak opanowali środek pola i zaczęli dyktować warunki gry.
W 17. minucie fizyczną walkę o piłkę znów daleko kopniętą przez Abramowicza, tym razem na lewej stronie, wygrali Tomasz Pieńko i Kacper Duda. Ten drugi dośrodkował do Bogacza, nasz napastnik zgrał futbolówkę do Kozubala, lecz pomocnik Lecha w kapitalnej sytuacji, z piątego metra, trafił wprost w stojącego na środku bramki Gora Matinjana. To powinien być gol dla biało-czerwonych.
Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Po pół godzinie gry z boiska musiał zejść narzekający na uraz Rózga. Zastąpił go Pietuszewski i znów – jak w piątek z Macedonią Północną – dał świetną zmianę.
W 35. minucie z dystansu uderzył Kozubal. Strzał nie wydawał się mocny, sprawił jednak kłopoty Matinjanowi, który odbił piłkę na rzut rożny. Z niego narodziło się prowadzenie. Dośrodkował Kozubal, piłka po interwencji obrońcy trafiła do Pietuszewskiego, a 17-latek tuż zza pola karnego uderzył ją lewą nogą tak, że wpadła do siatki. To była niełatwa sytuacja, ale Pietuszewski pokazał w niej pewność siebie, zdecydowanie oraz nieprzeciętne umiejętności techniczne.
Kolejną groźną sytuację nasi piłkarze zmontowali w 41. minucie. Kontratak napędził Pieńko, prostopadle podał do Bogacza, ale jego strzał w środek bramki odbił Matinjan.
Doliczony czas gry pierwszej połowy przyniósł naszemu zespołowi drugiego gola. Znów Polacy z zimną krwią wykorzystali stały fragment gry. Dośrodkował Kozubal, drugą piłkę zebrał Pietuszewski i do gola dołożył asystę, bo precyzyjnym strzałem głową w dalszy róg po jego zagraniu popisał się Miłosz Matysik.
W drugiej połowie nasi nie zamierzali zwalniać tempa.
W 48. minucie z dystansu uderzył Duda, bramkarz gospodarzy odbił jednak piłkę nad poprzeczkę. Siedem minut później musiał ją już jednak wyciągnął z siatki. Polacy wyprowadzili bowiem wzorowy kontratak po rzucie rożnym pod swoją bramką. Kluczowy pojedynek w powietrzu wygrał Pietuszewski, który zgrał piłkę do Bogacza. Nasz napastnik oraz Pieńko od linii środkowej biegli sami w kierunku armeńskiej bramki i z zimną krwią tę sytuację wykorzystali. Asysta: Pieńko, gol: Bogacz.
Pieńko mógł też strzelić swojego gola. W 73. minucie świetnie na głowę pomocnika Rakowa Częstochowa dośrodkował rezerwowy Marcel Reguła, ale niezłe uderzenie kapitana reprezentacji Polski obronił Matinjan.
W 80. minucie przed utratą gola po uderzeniu z dystansu Nareka Howhannisjana wybronił nas świetną interwencją Abramowicz, a po 120 sekundach znów wyprowadziliśmy wzorowy kontratak. Pieńko świetnie znalazł Pietuszewskiego, a ten przypieczętował swój kapitalny występ kolejnym golem.
9 września 2025, Erewan
Armenia – Polska 0:4 (0:2)
Bramki: Oskar Pietuszewski 36, 82, Miłosz Matysik 45, Wiktor Bogacz 55
Armenia: 1. Gor Matinjan – 23. Artjom Bandikjan, 5. Petik Manukjan, 4. Mark Awetisjan (65, 3. Andranik Hakobjan), 19. Suren Carukjan (46, 22. Mher Tarlojan) – 17. Wjaczeslaw Afjan, 13. Hamlet Sargsjan (65, 21. Artur Askarjan), 6. Karlen Howhannisjan, 10. Dawit Hakobjan, 7. Misak Hakobjan (46, 11. Narek Howhannisjan) – 18. Edik Wardanjan (46, 9. Arajik Elojan).
Polska: 22. Sławomir Abramowicz – 7. Wiktor Nowak, 4. Miłosz Matysik, 2. Igor Drapiński, 3. Michał Gurgul – 11. Filip Rózga (30, 17. Oskar Pietuszewski), 8. Mateusz Kowalczyk (64, 6. Dawid Drachal), 16. Antoni Kozubal (64, 15. Filip Kocaba), 18. Kacper Duda (75, 19. Marcel Krajewski), 10. Tomasz Pieńko – 9. Wiktor Bogacz (64, 21. Marcel Reguła).
Żółte kartki: Hakobjan, Bandikjan, Carukjan, Sargsjan, Howhannisjan – Matysik.
Sędziował: Tom Owen (Walia).
Z Erywania Szymon Tomasik