AktualnościReprezentacja A
Jan Urban: To był szarpany mecz

Reprezentacja Polski wygrała 1:0 z Nową Zelandią, ale przypłaciła to kontuzją Przemysława Frankowskiego. Podczas pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner Jan Urban odniósł się do sytuacji zdrowotnej kadrowiczów, a także ocenił postawę drużyny i poszczególnych zawodników.
– Nie lubię mówić konkretnie o danym zawodniku, ale na pewno jedni zaprezentowali się lepiej, inni trochę gorzej. Patrzyłem na spotkanie pod względem płynności gry. Mimo że było sporo strzałów z obu stron, to gra była szarpana. Wiedziałem, że przy tylu zmianach może tak być, tym bardziej, kiedy oba zespoły w czasie meczu przeprowadzają kolejne roszady. Niezrozumienia jest wtedy zbyt wiele. Był dobry początek drugiej połowy, podobała mi się postawa Michała Skórasia, który potwierdził dyspozycję z klubu.
– Debiutanci zaprezentowali się dobrze. To wielkie przeżycie dla zawodnika, każdy o tym marzy. Janek i Arek są młodymi zawodnikami, którzy również chcą mieć przygodę w reprezentacji Polski. Jestem z nich zadowolony, na pewno ten dzień pozostanie na długo w ich pamięci, mimo że to spotkanie nie miało wielkiej wagi. Ważne, że zaczęli od zwycięstwa. Czy Janek może namieszać w składzie na mecz z Litwą? Ja mam chyba surowszą opinię od dziennikarzy – nie mówię tu wyłącznie o nim, ale ogólnie. Wymagam więcej do stwierdzenia, że ktoś wskoczył na poziom reprezentacyjny. Moim zdaniem w ostatnim czasie za łatwo można się dostać do kadry.
– Kacper Kozłowski miał dobre momenty, ale widziałem też defekty i o nich też nie zapominam. Dla niego to też było duże przeżycie, bo wrócił do kadry po dłuższej przerwie. To, czy będziemy go powoływać, zależy od wielu czynników, w tym od postawy jego i jego konkurentów. Cały czas analizujemy, kto w jakiej jest dyspozycji. Wiele rzeczy składa się na powołanie, nie oceniamy piłkarzy wyłącznie na podstawie meczów w reprezentacji.
– Jestem zadowolony z Przemka Wiśniewskiego i Pawła Wszołka. Paweł ożywił swoimi akcjami to spotkanie i naszą grę. Zresztą podobnie zrobił to Karol Świderski. Przemkowi zdarzały się błędy przy wyprowadzeniu piłki, ale w defensywie nie miał większych problemów.
– Nie do końca zgadzam się, że Sebastian Szymański pokazuje mało atutów. To zawodnik bardzo dobrze wyszkolony technicznie, który w każdej chwili może zaskoczyć czymś ekstra. Lubię takich piłkarzy. Dzisiaj trudniej o oceny, bo mecz się nie układał. W podświadomości zawodnicy myślą w takich spotkaniach, żeby nie złapać kontuzji.
– Już wiem, że Przemysław Frankowski nie będzie dostępny w niedzielę. W przypadku innych dwóch zawodników są niewiadome, czy mają stłuczenia, czy to coś poważniejszego.
– W kontekście bramkarzy nie wyjaśniło mi się zbyt wiele. Nie mieli zbyt dużo pracy. Były fragmenty, kiedy obaj mogli lepiej rozpoczynać grę, ale na tej murawie mogło być o to trudniej. W ostatnim czasie cały czas padało, murawa była miękka. Z tego powodu przenieśliśmy oficjalny trening.