ReprezentacjeReprezentacja A Aktualności[ANALIZA] Polacy mocni w ataku pozycyjnym? „Musimy także tym zaskakiwać” Powrót

AktualnościReprezentacja A

[ANALIZA] Polacy mocni w ataku pozycyjnym? „Musimy także tym zaskakiwać”

 01 / 09 / 17 Autor: PZPN
[ANALIZA] Polacy mocni w ataku pozycyjnym? „Musimy także tym zaskakiwać”

W pierwszym meczu z Danią reprezentacja Polski ograniczyła się do kontrowania, tylko w jednym fragmencie wygranego 3:2 spotkania gospodarze potrafili zdominować swoich rywali. – Jednak pod względem ataków pozycyjnych rozwijamy się, wykonujemy to coraz lepiej. Jadąc do Kopenhagi na mecz z Danią musimy to potwierdzić – mówi Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski. W piątek Polacy rozegrają kolejny mecz eliminacji MŚ w Kopenhadze (godz. 20:45).


Każdy mógłby powiedzieć, że historia jest przeciwko Adamowi Nawałce. Nawet najlepsze reprezentacje w dziejach polskiej piłki preferowały grę z kontry: w 1974 roku biało-czerwoni wykorzystywali szybkość Grzegorza Laty, w 1982 rywali zaskakiwał dynamiczny i stosunkowo młody duet Zbigniew Boniek (26 lat) – Włodzimierz Smolarek (25 lat). Próby ataków pozycyjnych wymuszał zwykle słabszy rywal, lecz nigdy nie można było powiedzieć, że styl opierający się na posiadaniu piłki był dla Polaków komfortowy.

Teraz może to ulec zmianie.

Wystarczy porównać dane z poprzednich eliminacji do obecnych. Z dziesięciu meczów na drodze biało-czerwonych do Francji w aż połowie Polacy notowali niższe posiadanie piłki, tylko w trzech ich przewaga w tym elemencie wynosiła ponad 55% (dwukrotnie z Gibraltarem, raz ze Szkocją). W eliminacjach rosyjskiego mundialu w jednym z sześciu spotkań drużyna Nawałki nie dominowała, w czterech przekroczyła wspomniany poziom. Średnie posiadanie piłki w całych eliminacjach wzrosło o sześć punktów procentowych, Polacy wymieniają teraz kilkadziesiąt podań więcej, poprawili również precyzję.

Wyjątkiem był mecz z Danią w Warszawie w październiku ubiegłego roku. Wtedy gospodarze zagrali w stylu wypracowanym wcześniej i im się to opłaciło. Selekcjoner rywali Åge Hareide tłumaczył nawet, że jego zespół zlekceważył jakość kontrataków Polaków, zagrożenie z nich wynikające. To akurat dziwne, ponieważ biało-czerwoni byli najskuteczniejszym zespołem eliminacji Euro 2016. Co z tego więc, że Duńczycy panowali nad piłką przez 60% czasu, ich najczęściej podający zawodnik Pierre-Emile Højbjerg zagrywał niemal dwa razy częściej (99 prób) od najaktywniejszego z Polaków, Łukasza Piszczka (51). Gości było stać jedynie na dwa celne strzały.

Jednak należy to powtórzyć: w obecnych eliminacjach coraz częściej sztab Adama Nawałki musi pomagać swoim piłkarzom odpowiadać na inne pytanie. Wcześniej chodziło w dużym skrócie o to, którędy prowadzić szybkie kontry. Dziś – jak być cierpliwym przy piłce, zamęczyć przeciwnika i znaleźć dziurę w szczelnej obronie rywali. Selekcjoner reprezentacji powtarza frazę o „przejęciu kontroli nad spotkaniem” przez jego zespół, lecz teraz kryje się za tym częściej umiejętność dominowania przy piłce.

Robert Lewandowski podkreśla, że „równie dobra gra w ataku pozycyjnym, co w kontrach” pozwoli reprezentacji zrobić kolejny krok. – Oczekiwania rosną i to niezależnie od tego, czy gramy z takim zespołem, który ten element ma opanowany lepiej. Musimy zaskakiwać też tym, w czym kadra nie była historycznie mocna. I teraz jest lepiej – podkreśla kapitan reprezentacji Polski.

Z napastnikiem zgadza się Piotr Zieliński. – Jesteśmy dobrzy w kontrach, coraz lepsi w ataku pozycyjnym. [Ostatni] mecz z Rumunią pokazał, że umiemy zagrać prostopadłe podania i stworzyć sytuację podbramkową. Gole strzelamy, okazji mamy dużo, więc jest w porządku – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, wskazując na skuteczność właśnie po fragmentach dominacji w posiadaniu piłki. – Nawet gol Łukasza Piszczka w Czarnogórze nie padł po kontrze. Dla mnie jako piłkarza, który ma dobrą technikę, wizję gry, przegląd pola, atak pozycyjny jest tym elementem, w którym najlepiej się czuję. Ale jestem też dynamiczny, szybki, więc do gry z kontry też lubię się podłączyć. Jako drużyna mamy atuty w obu tych fazach – dodaje.

Sam plan wdrożenia dwóch stylów byłby niczym bez umiejętności piłkarzy. Cytowani Lewandowski oraz Zieliński w atakach pozycyjnych czują się naturalnie, ponieważ występują w drużynach, które pod względem posiadania dominują odpowiednio w Bundeslidze i w Serie A. Doskonale wiedzą więc, czym jest odpowiedzialność za piłkę, jak ważny jest ciągły ruch, wyjście na pozycje oraz sposoby na stwarzanie przewagi.

Jednak liczba reprezentantów z drużyn, których styl opiera się na grze w ataku pozycyjnym stale rośnie. Z prawej strony Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek doskonale potrafią rozgrywać krótko piłkę w wypracowanych schematach ruchów, w środku pola Krzysztof Mączyński w Legii również zwykle jest po stronie dominującej posiadanie, a Sampdoria Genua Karola Linettego była siódmą drużyną Serie A w tej klasyfikacji. Bramkarze Łukasz Fabiański oraz Wojciech Szczęsny także są do tego stylu przyzwyczajeni. Pomimo nieudanego sezonu w Paris Saint-Germain można o Grzegorzu Krychowiaku napisać, że poznawał inny sposób atakowania i przyswajał go, nawet jeśli ostatecznie zmienił klub.

Oczywiście, że nie jest to jeszcze element, który Polacy mają dopracowany do perfekcji. Wyćwiczenie go jest utrudnione głównie przez brak czasu: w 2017 roku typowo piłkarskich treningów reprezentacja miała nie więcej niż dziesięć, przed Danią – dwa, a trzeci w grupie dziewięciu zawodników. Drużyna schematów rozegrania uczy się "na żywo", w trakcie spotkań o stawkę. – Na każdym zgrupowaniu pracujemy nad naszymi błędami. Nie wiem, czy kiedykolwiek w historii futbolu zdarzy się zespół bezbłędny – zastanawia się Nawałka. – Ważne, by na boisku poprawiać swoje błędy, asekurować się i nie pozwalać, by przekładały się na stracone gole. Każdy mecz także dostarcza nam mnóstwo materiału, a my analizując go staramy się wykorzystać maksymalnie ten niewielki czas, jaki mamy – tłumaczy selekcjoner.

- Przede wszystkim liczy się nasza strategia gry – powtarza selekcjoner reprezentacji Polski. – Znamy potencjał Duńczyków, również jeśli chodzi o ich warianty ustawienia. Zawodnicy dostali informacje o sposobie gry, charakterystyce poszczególnych rywali. Jednak to my chcemy dominować: zarówno w rozegraniu, jak i w płynnym przechodzeniu do fazy szybkiego ataku. Spodziewamy się intensywnego meczu – zapewnia Nawałka.

W piątek w Kopenhadze Polacy mogą być zmuszeni do powrotu do dawnych nawyków, choćby ze względu na to, że Duńczycy wolą dominować. Według Lewandowskiego mają do tego lepiej przygotowanych piłkarzy, w tym Christiana Eriksena, czyli głównego rozgrywającego. W eliminacjach MŚ ich średnia posiadania piłki (63%) jest wyższa od tej Polaków, w żadnym spotkaniu nie oddali inicjatywy. Jednak tak, jak w pierwszym starciu zlekceważyli kontrataki biało-czerwonych, teraz mogą zostać zaskoczeni przez rozwiniętą umiejętność utrzymywania się przy piłce.

Michał Zachodny

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo