FederacjaAktualnościLokeren. Do trzech razy sztuka Powrót

AktualnościFederacja

Lokeren. Do trzech razy sztuka

 18 / 09 / 14 Autor: PZPN
Lokeren. Do trzech razy sztuka

W czwartek rozpoczęła się faza grupowa Ligi Europy sezonu 2014/2015. Legia Warszawa w pierwszym meczu pokonała zdobywcę KSC Lokeren 1:0. Nie była to pierwsza konfrontacja polskiego klubu z byłą drużyną m.in. Włodzimierza Lubańskiego. W przeszłości z belgijskim zespołem rywalizowały drużyny Stali Mielec i Zagłębia Lubin. O dawnych spotkaniach specjalnie dla nas opowiadają Kazimierz Buda, Włodzimierz Ciołek (piłkarze Stali) oraz Zbigniew Grzybowski i Dariusz Żuraw (zawodnicy Zagłębia).


Rok 1982. Stal Mielec zajęła trzecie miejsce w lidze i zakwalifikowała się do I rundy Pucharu UEFA. Rywalem mieleckiego klubu okazała się czwarta drużyna ligi belgijskiej, KSC Lokeren. – Przed meczem były pewne podteksty, bo do Mielca miał wrócić wychowanek Stali Grzegorz Lato, który jeszcze w trakcie losowania był zawodnikiem Lokeren, jednak chwilę później wyjechał do Meksyku i ostatecznie ze Stalą nie zagrał – mówi Kazimierz Buda, były piłkarz Stali oraz reprezentacji Polski. – Mieliśmy bardzo młodą drużynę. Nie było już u nas ani wspomnianego Laty, ani Henryka Kasperczaka, ani Andrzeja Szarmacha, ani Zygmunta Kukli. Być może przygniotła nas wówczas trochę presja, bo w Lokeren grało trzech reprezentantów Belgii, którzy w 1982 roku w wystąpili na mistrzostwach świata w Hiszpanii – Raymond Mommens, Rene Verheyen i Maurits De Schrijver – dodaje Buda.

– W drużynie rywala grał także świetny duński napastnik Preben Larsen oraz reprezentant Islandii Arnór Guðjohnsen – wtrąca Włodzimierz Ciołek, w latach 78-83 piłkarz Stali, a także reprezentant Polski.

Pierwszy mecz z Lokeren został rozegrany w Mielcu. Stal zremisowała 1:1, a gola dla gospodarzy tuż przed końcem spotkania strzelił 22-letni wówczas Kazimierz Buda. Na trybunach zasiadło ponad 35 000 widzów. – Na mecz przyszło tyle osób, że ludzie siedzieli na bieżni wokół murawy. Każdy chciał obejrzeć spotkanie z Lokeren – wspomina Ciołek.

Drugi mecz także zakończył się remisem. Tyle że bezbramkowym. Dzięki korzystniejszemu bilansowi, do kolejnej rundy awansowało Lokeren. – Mieliśmy bardzo dużą szansę, aby przejść dalej. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, zwłaszcza w drugim meczu w Belgii, bo byliśmy tam zdecydowanie lepszym zespołem. Nic nie chciało nam wpaść do bramki. Po prostu mieliśmy pecha – wyjaśnia Kazimierz Buda.


15 września 1982

Stal Mielec – KSC Lokeren 1:1 (0:0)

Bramki: Buda 86 – Van der Gijp 69

Stal: Stawarz, Skiba, Oratowski, Łukasik, Kubicki, Hnatio, Kawalec, Ciołek, Tyburski, Janikowski, Buda

Lokeren: Hoogenboom, Van Cauter, de Wachter, Tolmie, de Schrijver, Guðjohnson, Verheyen, Sommers, Van der Gijp, Mommens, Larsen

 

29 września 1982

KSC Lokeren – Stal Mielec 0:0

Lokeren: Hoogenboom, Somers, de Schrijver, Mommens, Guðjohnson, Tolmie, Verheyen, Van Cauter, Laroy, Van der Gijp, Larsen

Stal: Stawarz, Skiba, Oratowski, Łukasik, Kubicki, Hnatio, Kawalec, Ciołek, Buda, Janikowski, Dobrowolski


19 lat później Lokeren po raz drugi przyjechało do Polski. Tym razem w II rundzie Pucharu Intertoto belgijski zespół stanął do walki z Zagłębiem Lubin. W pierwszym meczu Zagłębie zremisowało 2:2, choć do 80. minuty prowadziło 2:0. – Graliśmy naprawdę dobrze, kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, byliśmy lepsi. Pamiętam, że tuż przed przerwą otworzyłem wynik spotkania – strzeliłem gola z rzutu wolnego. Pod koniec meczu trener przeciwników przeprowadził zmianę. Na boisko wszedł Papy Kimoto i strzelił wyrównującego gola – wspomina Zbigniew Grzybowski, były piłkarz Zagłębia.

Rewanż nie był udany. Zagłębie przegrało na wyjeździe 1:2 i pożegnało się z europejskimi pucharami. – Oba spotkania były bardzo wyrównane. O awansie zadecydowały szczegóły. Po latach mogę stwierdzić, że Lokeren było zdecydowanie do ogrania. Mieliśmy swoje sytuacje, ale zabrakło nam trochę doświadczenia na europejskich boiskach. Szkoda – mówi Dariusz Żuraw, w przeszłości zawodnik klubu z Lubina.

– Szkoda tym bardziej, że w kolejnej rundzie Lokeren zagrało z Newcastle United. Bardzo żałowaliśmy, że to nie nasz zespół zmierzy się z Anglikami. Mielibyśmy co wspominać, bo Newcastle było wówczas jedną z lepszych drużyn w Premier League – kończy Grzybowski.


1 lipca 2001

Zagłębie Lubin – KSC Lokeren 2:2 (1:0)

Bramki: Grzybowski 44, Żuraw 70 – de Beule 80, Kimoto 88

Zagłębie: Mioduszewski, Żuraw, Radžius, Przerywacz, Manuszewski, Grzybowski, Piotrowski, Majka (55 Kubsik), Szewczyk, Osipowicz (65 Dobi) Kazimierczak (85 Adamski)

Lokeren: Zitka, Van Hoey, Van Dender, Katana, Muzinga, De Beule, Moerenhout, Vonasek, Kidoda (86 Van Hoeylandt), Kimoto, El Bodmossi (71 Zoundi)

 

7 lipca 2001

KSC Lokeren – Zagłębie Lubin 2:1 (1:0)

Bramki: Gretarsson 42 kar., Kimoto 50 – Helgason 60 sam.

Lokeren: Dabanovic, Muzinga, Katana, Mrzlecki, Helgason, Vidarsson, de Beule, Vonasek (87 Bodmossi), Gretarsson, Zoundi, Kimoto

Zagłębie: Mioduszewski, Żuraw, Radžius (45 Bubnowicz), Adamski, Przerywacz (80 Majka), Manuszewski, Krzyżanonski, Grzybowski, Piotrowski, Szewczyk, Narwojsz (45 Osipowicz)


Dominik Farelnik

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo